Shazam #5
Bogowie kontra Billy, czyli „Shazam! #5” (streszczenie, wrażenia)
Streszczenie komiksu:
Billy umiera w kosmosie. Z pomocą przybywa Mary Marvel. Niestety jest za późno. Chłopakowi zabrakło sekund, żeby mógł wypowiedzieć magiczne zaklęcie. Merkury naciska na Zeusa, żeby udzielił pomocy chłopakowi, ale nawet bóg bogów nic nie może zdziałać. Mary bierze sprawy w swoje ręce. Wypowiada magiczną formułę i odskakuje w ostatniej chwili. Billy wraca do świata żywych po ugodzeniu piorunem. Merkury przejmuje nad nim kontrolę. Wykorzystuje atrybuty chłopaka, żeby błyskawicznie pokonać Queen Bee i jej zastępy. Kontrolowany Shazam postępuje w dość agresywny sposób, co zwraca uwagę Mary. Siostra połączyła kropki i otwarcie powiedziała Billy’emu o swoich przypuszczeniach i udziale greckich bogów w ostatnich „atakach” chłopaka. Billy przyznaje jej rację i natychmiast leci rozliczyć się z Bogami. Na miejscu powraca do dziecinnej formy, żeby nie mogli go kontrolować. Billy postanowił na zawsze porzucić moce. Wtedy z odsieczą przybywa Freedy. Chłopak oferuje bogom swoje ciało do realizacji ich celów.
Wrażenia z komiksu:
Bardzo podobał mi się komiks przez dynamikę duetu Mary i Billy. Świetnie działali w polu, a historia w bardzo mocny sposób podkreśliła bystrość dziewczyny, która potrafi trzeźwo oceniać sytuację niezależnie od okoliczności np. wykorzystanie zaklęcia do ożywienia Billy’ego, kiedy presja czasu nagliła. Główna intryga nabrała tempa dzięki obecności Mary, co pozytywnie działa w całej aferze, ponieważ wątek nieco przeciągał się i ciężko było ocenić jego cel. Cliffhanger spełnia swoje zadanie. Zostawił mnie w napięciu i skłaniał do układania teorii wobec Freddy’ego – czy chłopak chce wykorzystać okazję, żeby zaistnieć? czy może ma własny plan na wykiwanie bogów?
Rozpływam się nad rysunkami Mory Piękna, dynamiczna i żywa kreska, od której ciężko oderwać oczu w sekwencjach walki (a w tym rozdziale było dość dużo akcji).