Injustice. Year Zero
„Injustice. Year Zero” jest krótką i zarazem niegłośną serią, która wprowadza do całego elseworldu „Injustice”. Seria, którą przyjemnie czytało mi się, ale nie podzielam zachwytów jakie miałem przy reszcie komiksów Taylora stworzonych w tym świecie. Dlaczego?
„Year Zero” zaczyna się ucieczką Chavarda z Blackgate. Więzień oferuje nieobliczaną moc w zamian za pomoc w ucieczce. Z oferty korzysta Joker. Klaun wykorzystuje moc, żeby zajść za skórę Lidze zabijając ich idolów, czyli JSA, znane światu jako poprzednie pokolenie superbohaterów.
Podobała mi się główna historia. Taylor prowadzi serię odpowiednim tempem, wyważając ilość interakcji z akcją. Zadbał o podbudowę problemu w postaci retrospekcji z przeszłości JSA, podczas której poznajemy źródło zła i możemy zobaczyć superbohaterów w akcji. W komiksie jest całkiem dużo dynamicznej i zaskakującej akcji wykorzystującej kreatywnie zdolności bohaterów np. widowiskowe zamieszanie urządzone przez speedstera. Najważniejsze, nie brakuje interakcji między bohaterami, czyli elementu, z którego Taylor słynie. Choć interakcje nie budują więzi między bohaterami, nie ma na to miejsca, to odpowiednio umieszczone w historii nadawały znaczenia zdarzeniom np. rozmowa Supermana w szpitalu po ataku na jednego z członków JSA, podczas której nie tylko cała sytuacja zyskała na dramaturgii, ale nadała głębszego znaczenia prywatnemu wątkowi Clarka i Lois. Interakcjami stworzono fundamentu do przyszłych wydarzeń, szerzej opowiedzianych w głównej serii np. skomplikowana i toksyczna więź Harley i Jokera.
Oczekujecie momentów, które rozbawią Was? Są one np. rozmowa Batman i Wildcat w otwierającym momencie. Oczekujecie momentów, które wbiją Was w ziemie? Ich też nie brakuje np. pierwszy cel Jokera lub zamieszanie ze speedsterami. W obu kwestiach byłem zadowolony, a moje emocje szalały jak w parku rozrywki.
Niestety odczułem długość serii. Seria liczy raptem 14 zeszytów, co przekłada się na około 150 stron. Taylor musiał zwięźle podejść do tematu, co przełożyło się na przedstawienie głównego problemu i złoczyńców. Pierwszy zgrzyt miałem z Chavardem. Pierwsze strony pokazują determinację przestępcy, znaczenie jego celu i inteligencję, gdzie po kilku stronach wszystkie cechy tracą na wartości, ponieważ bohater bez wytłumaczenia podejmuje głupie decyzje i przejawia chwilowe zaniki pamięci np. stwierdza, że może chojrakować, bo nie ma nic do stracenia, kiedy chwilę wcześniej pokazał światu, że jest zupełnie inaczej.
Spory problem miałem z Jokerem. Zabrakło w podbudowującej retrospekcji informacji, które dokładnie wytłumaczyłyby zasady funkcjonowania nowej mocy (również w dalszej części komiksu). Miało to negatywny wpływ na mój odbiór zachowania Jokera, ponieważ przez większość komiksu nie mogłem stwierdzić czy postać jest świadoma swojego zachowania, a jeśli tak to właściwe dlaczego podejmuje takie decyzje (nie wspomniawszy o niewytłumaczalnej zmianie wyglądu, kiedy retrospekcje pokazały zupełnie coś innego). Dodatkowo nie miałem satysfakcji z finałowej walki, która przebiegała nierówno – w jednym momencie przeciwnik robi cuda pstryknięciem palców, chwilę później obrywa jak podczas sparingu bokserskiego.
Nie podpasowały mi rysunki Roge Antonio i CIana Tormeya. Nie przeszkadzały mi proste ilustracje pozbawione detali, ale momentami postacie były niestarannie narysowane, co odbijało się na sylwetkach i mimice. Analizując poszczególne kadry można dostrzec pewną nieścisłość np. Joker miał wymalowaną czerwoną maź wokół ust, ale na pewnych ujęciach jej brakowało – o tyle się to rzucało w oczy, że wargi nie były widoczne przez czerwoną maź, a kiedy jej brakowało to usta nagle pojawiały się.
Ponarzekałem trochę na tytuł, ale nie zrozumcie mnie źle. Uważam, że jest to całkiem niezły komiks, których „na raz” przeczytałem. Po prostu poświęciłem więcej uwagi na szczegółowe opisanie zastrzeżeń, które wynikają z długości serii. Na szczęście więcej tu zalet, żeby było to nie tylko przyjemne czytadło, ale i wartościowe uzupełnienie „Injustice” – w przekonujący sposób wytłumaczono brak JSA w późniejszych wydarzeniach.


