Batman #1 (Opis, opinia) – Obiecujący start!

Nowy start dla Batmana… czyli pierwsza z dwóch najgłośniejszych premier września

Opis komiksu

Ruszył nowy run „Batmana” od Matta Frictiona i Jorge’a Jiméneza, któremu towarzyszy reset numeracji głównej serii! Całość zaczyna się krótką, zamkniętą historią, w której Killer Croc przechodzi lekką mutację, robi sporo zamieszania w mieście, a Batman wyrusza jego tropem.

Opinia komiksu

Fabularnie to bardzo klasyczna opowieść. Ba! Nie zaskakuje niczym szczególnym, mnóstwo sztampy bez fajerwerków i zaskoczeń, ale też nie taki jest cel historii. Ma przede wszystkim zarysować świat po ostatnich wydarzeniach, wprowadzić nowe elementy i przygotować grunt zarówno dla stałych czytelników, jak i tych, którzy dopiero wchodzą w uniwersum, i w tej płaszczyźnie wypada ok. Friction czuje postacie, potrafi współcześnie i bez zbędnych udziwnień (z pewnymi wyjątkami, o tym za chwilę) pokazać je, podaje wszystkie informacje klarownie, a większość zmian wypada intrygująco – czuć powrót do korzeni, ale jednocześnie mocne osadzenie w realiach współczesności. Szczególnie podoba mi się wykorzystanie przez Batmana nowoczesnej technologii w śledztwach. Wreszcie widzimy, że Nietoperz działa z rozmachem na miarę XXI wieku, a sam proces dochodzeniowy nabiera dynamiki. Świetnie wypadło też pokazanie nastrojów społecznych, hierarchii w policji i całej atmosfery Gotham, i to w scenerii dziennej, co jest rzadkością w batmanowych historiach, a tutaj dodaje świeżości. Sceneria dzienna daje serii ciepła, optymizmu, co ma przełożenie na samą postać Batmana. Nie rwie się z pięściami, mniej agresji z niego emanuje, a więcej otwartości i zrozumienia co pokazuje w scenie z Crociem przysiadając się do gościa i rozwiązując problem prostą gadką (fajny patent, wręcz skok milowy w rozwoju Nietoperza, ale… kompletnie poza jego charakterem, bo „od tak” musimy przyjąć, że z Batmana to przyjacielski i sympatyczny gość – odstawiając na bok dyskusje „kto jeszcze zna jego tożsamość? po co ją ukrywać?”).

Sceptycznie, o ile nie negatywnie, podchodzę do dwóch zmian/nowości. Gordon zdegradowany do roli zwykłego policjanta? Kilka kroków w tył rozwoju postaci, szczególnie po serii z Jokerem, gdzie świetnie radził sobie poza swoją tradycyjną funkcją, i tego co przechodził ostatnimi czasami. Może jednak ten wątek się obroni, jeśli faktycznie okaże się, że np. Gordon współpracuje z Batmanem, by podkopać pozycję Vandal Savage’a, który wciąż absurdalnie trzyma władzę. Kontrowersje budzi też Alfred powracający jako wizja w głowie Batmana. Batman niejako przetrawił stratę przyjaciela w dotychczasowych historiach, żeby powrót po takim czasie był przekonujący, a z naciskiem na poprzedzający run (niesłynny Hush 2) nie wydarzyło się nic, co miałoby te traumę odnowić. Watkę ryzykowny, ale daję kredyt zaufania, że wykręcą z tego coś sensownego.

Jimenez wymiata rysunkowo, a nawet jeszcze efektywniej bawi się formą i perspektywą. Mój drugi ulubiony rysownik, zaraz po Morze? Prawdopodobnie tak

Początek nowego runu jest obiecujący. Na pewno nie będzie gorzej niż w przypadku „Hush 2”, w który tak wszyscy mają wyjebane włącznie z wydawnictwem, skoro bez dokończenia tej historii zdecydowano się rozpocząć zupełnie nowy rozdział. To pokazuje jak istotne są wydarzenia dla świata Batka (a tak się zarzekali, że właśnie będzie…).