Wywiad z cosplayerem Adamem Kon (Aris Costumes)

Jak się zaczęła Twoja przygoda z cosplayem?

Zanim  zostałem cosplayerem byłem wokalistą w kapeli thrashmetalowej. Tej zajawce poświęcałem niemal każdą wolną chwilę – czy to na próbach, pisaniu tekstów czy po prostu szlifowaniu warsztatu. Ta muzyczna przygoda trwała od liceum do mniej więcej środka czasów studenckich. Przez różne zawirowania zespół się rozpadł, a ja z czasem straciłem pasję do aktywności która wypełniała mi lwią część czasu. Zupełnie przypadkiem pewnego razu na facebooku wyświetliła mi się reklama Pyrkonu – po kliknięciu byłem w szoku, że tego typu wydarzenia odbywają się w Polsce! Naprawdę – przez tyle lat żyłem w nieświadomości – jak się później okazało był to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Od razu zacząłem przeglądać internet w poszukiwaniu informacji na temat cosplayu i odpowiedzi na najważniejsze pytanie ,,Jak to się robi?!”, ale o tym w dalszej części wywiadu. Na pierwszy Pyrkon pojechałem na sleeproom zupełnie sam i jak się później okazało była to najlepsza decyzja w życiu… Zaangażowałem się w cosp na 100% – wybór padł na Gambita z X-Menów. Zainteresowanie przerodziło się w hobby, hobby w pasję, a teraz nie wyobrażam sobie życia bez cosplayu i ta epicka przygoda trwa do dziś:)

Dlaczego akurat cosplaye ulokowane w tematyce bohaterów DC Comics?

W moim odczuciu uniwersum DC jest mroczniejsze i skierowane do dojrzałego widza. Bohaterowie DC mają często niepokojące, budzące skrajne emocje historie – bardziej do mnie przemawiają, sprawiają wrażenie autentycznych. Nie jest tajemnicą, że moją ulubioną postacią jest Scarecrow, którego geneza idealnie oddaje ten opis. Żeby zrobić cosplay Stracha z gry Batman: Arkham Knight, czekałem, aż mój warsztat będzie wystarczająco dobry, żeby sprostać wyzwaniu i nie zepsuć ulubionej postaci z uniwersum. Widziałem, że fandom przyjął mój cosplay z entuzjazmem i to jest największa nagroda:)

Zdjęcie wykonane przez Agata Sztyber Fotografia

Czym się kierujesz wybierając postać do cosplayowania lub wersję danej postaci?

Przede wszystkim oceniam siły na zamiary. Chcę żeby każdy mój kolejny strój był bardziej wymagający od poprzedniego. Cały czas się uczę nowych technik i doskonalę już posiadane. Cosplay to tak szeroka dziedzina, że nie sposób wszystko opanować w kilka lat. Ponadto wybieram postacie, które po prostu znam i lubię, żeby przygotować świadomą scenkę na konkurs i autentycznie oddać roleplay. Jak widać po moich strojach niechętnie wybieram postacie z widoczną twarzą – w pierwszej kolejności szukam wersji postaci z maską lub hełmem. Jest to o tyle komfortowe, że nie trzeba pracować nad mimiką podczas sesji czy występu:)

Czy trudno było Ci zacząć w tematyce cosplayu?

Jak już wspomniałem na pierwszy konwent pojechałem sam, bo po prostu żaden z moich ówczesnych znajomych nie interesował się tą tematyką. Co za tym idzie nie miałem cosplayowego mentora, kogoś kto powiedziałby mi o jakichkolwiek podstawach. Do wszystkiego musiałem dochodzić sam z internetem, a materiału do przyswojenia była cała masa. Wtedy nie wiedziałem o istnieniu pianki EVA, czy jak używać maszyny do szycia. Byłem przerażony tym, ale znalazłem w sobie tyle pasji i zaangażowania, że chciałem z każdym dniem chłonąć coraz więcej wiedzy. Dzięki samotnej nauce i pewnych brakach, wielu rzeczy nauczyłem się na własnych błędach, ale nie żałuję tych niepowodzeń – to właśnie te doświadczenia ukształtowały mnie jako cosplayera i dzięki nim jestem w tym miejscu.

Zdjęcie wykonane przez Agata Sztyber Fotografia

Co sprawia Ci największą przyjemność w cosplayowaniu?

Od strony technicznej oczywiście ZBROJE! Olbrzymią radość sprawia mi doskonalenie warsztatu związanego z craftingiem. Wycinanie, modelowanie, szlifowanie i malowanie zbroi z pianki i worbli. To coś w czym czuję się najlepiej – moja strefa komfortu. Raczej trudno będzie mnie zobaczyć w stroju bez elementów zbroi i jakiegoś oręża w ręce. Co więcej, lubię obserwować własne postępy i naukę nowych technik samą w sobie. Jeszcze kilka lat temu do głowy by mi nie przyszło, że będę w stanie szyć na maszynie – teraz to absolutna podstawa, której żaden cosplayer nie może lekceważyć. Cosplay to oczywiście również wielki fan i spotkania z ludźmi – dzięki temu poznałem niezliczoną ilość wyjątkowych osób.

Który z Twoich cosplayów jest Twoim ulubionym? Dlaczego?

Bez wątpienia Król Leoryk, czyli mój ostatni skończony strój. To postać z gry mojego życia – serii Diablo. Co prawda skin postaci pochodzi z trzeciej serii, to w drugiej spędziłem setki godzin. Jak tylko zacząłem robić cosplaye, kwestią czasu było kiedy wezmę na warsztat jakąś potężną zbroję Blizzarda. Wybór padł na szkieletowego króla przez jego przerażający wygląd i epicką zbroję, przy której nauczyłem się naprawdę wiele. Na tą chwilę to zdecydowanie mój największy projekt.

Zdjęcie wykonane przez Agata Sztyber Fotografia

Ile średnio zajmuje Ci stworzenie stroju? Co sprawia Ci największą trudność?

Staram się robić dwa stroje rocznie – na początku robiłem więcej, bo były mniej skomplikowane – prostsze. Ciężko konkretnie odpowiedzieć w roboczogodzinach, czasem pracuję 4 godziny dziennie, czasem 30 minut, ale zawsze staram się zamknąć projekt w 3-4 miesiącach od rozpoczęcia prac. Największą trudnością dla mnie są i chyba pozostaną makijaże. Wspominałem, że lubię maski i hełmy? To jest prawdziwy powód 😀 Po prostu nie leży mi kompletnie robienie mejkapów – moja cosplayowa pięta Achillesowa. Oczywiście nie składam broni i być może się jeszcze nauczę, ale teraz łatwiej mi pozostać w strefie komfortu i nie przejmować się brakiem mejkapu pod maską:)

Masz jakieś rady dla początkujących cosplayerów?

Nie porywać się na początku na zbyt ambitne projekty. Uwierzcie mi, że to przyjdzie z czasem. Zacznijmy od czegoś co jest w zasięgu naszych umiejętności. Jeśli od razu wymarzymy sobie olbrzymią zbroję pełną detali lub przepiękną suknię balową, możemy być zawiedzeni efektem i szybko zniechęcimy się do cosplayu. Uczmy się nowych technik z cierpliwością:) Jest to również związane z wyposażeniem naszego warsztatu – żeby nie wydawać za dużo, może warto pożyczyć sprzęt, by się przekonać, czy to hobby nas pochłonie. Chyba, że jest się w tym samemu tak jak ja na początku:) I oczywiście uczmy się od bardziej doświadczonych na yt oraz grupkach facebookowych. Ponadto zawsze można napisać pytanie do konkretnego cosplayera – jesteśmy bardzo otwarci i chętnie dzielimy się wiedzą:)

Zdjęcie wykonane przez Anubikron

Czy planujesz kolejne stroje w tematyce DC? Ujawnisz jakie?

Miałem w planach zrobienie Hawkmana, ale na tą chwilę to raczej melodia przyszłości. Obecnie pracuję nad Utherem Światłodzierżcą z uniwersum Warcrafta, czyli pozostaję w Blizzardzie.

Czy jest jakieś wydarzenie związane z cosplayem, które zapadło Tobie w pamięci? Opiszesz je?

Dosłownie każdy konkurs i konwent niesie za sobą mnóstwo historii, jednak ograniczę się do dwóch które szczególnie zapadły mi w pamięci. Pewne zdarzenie miało miejsce w pierwszym roku mojej cosplayowej działalności. Byłem Quicksilverem na Comic Conie. Kiedy pozowałem do zdjęć na głównym placu podbiegła do mnie mała dziewczynka i ze łzami radości w oczach powiedziała, że marzyła o spotkaniu jej ulubionego X-Mena, podziękowała i objęła mnie – niby nic wielkiego, ale wtedy po raz pierwszy dotarło do mnie, że ta praca ma olbrzymi sens i może dawać radość nie tylko mnie ale również wielu ludziom wokół. Nie powiem – wtedy się wzruszyłem 😀 Druga historia wydarzyła się na słynnej już wystawie DC Świt Superbohatrów organizowanej w Łodzi – tuż przed konkursem. Szliśmy przez wystawę w składzie Harley, Wonder Woman, Batman, Joker i ja – Scarecrow. Trzymałem się specjalnie z tyłu, żeby w momencie jak pojawią się dzieci po prostu się schować, bo nie chciałem nikogo wystraszyć. Młodsze pokolenie w najlepsze fotografowało się z ulubionymi bohaterami i niestety potem zza rogu wyłonił się Strach na Wróble. W jednym momencie większość tych dzieci uciekło z płaczem do rodziców. Troszkę było mi głupio, gdyż czułem, że tak się może skończyć, jednak czy to nie najlepsza oznaka świadcząca o wiernym odwzorowaniu mojego Scarecrowa?

Zdjęcie wykonane przez Stefanka

Twórczość Adama możecie śledzić poprzez: