Scooby-Doo! i Batman: Odważniaki i straszaki (DVD) – Recenzja
Batman był niejednokrotnie jednym z głównych bohaterów licznych crossoverów między światem DC Comics, a innymi uniwersami np. Looney Tunes, Predator czy Wojownicze Żółwie Ninja. Czas na kolejną styczność światów. Mroczny Rycerz musi rozwiązać zagadkę współpracując z grupką detektywów i ich psem, Scooby-Doo.
Ekipa Scooby’ego nieświadomie bierze udział w teście Batmana. Przechodzą go wzorowo i zostają członkami Gothamowskiej grupy detektywów. Bohaterowie Hanna-Barbera mają okazję przyjrzeć się nierozwiązanym sprawom z przeszłości grupowiczów. Na koncie Batmana zalega tylko jednak nierozwiązana zagadka. Choć Nietoperz nie jest wylewny na jej temat, nie ma większego wyjścia i musi ujawnić rąbka tajemnicy. W mieście pojawia się Szkarłaty Płaszcz, który ma związek z ową sprawą.
„Odważniaki i straszaki” jest udaną animacją łączącą to co najlepsze charakteryzuje obie serie. Dość poważna i wciągająca historia, wielokrotnie spuszczająca z powagi tonu poprzez humorystyczne sytuacje charakterystyczne dla Scooby’ego i jego paczki. Nie zabrakło mnóstwa ester eggów, głównie skierowanych do fanów „Batman: The Brave and the Bold”. Interakcje przedstawicieli obu światów są specyficzne i zapadające w pamięć.
Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Chcecie łamigłówek charakterystycznych dla Scooby-Doo? Macie to zapewnione. Trochę obijania mord przez Batmana? Nie mogłoby być inaczej. Bawiący, sytuacyjny humor? Przynajmniej raz się zaśmiejecie, ja chichrałem się kilka razy. Finał zagadki spełniający oczekiwania fanów Batmana, jak i odwiedzających Gotham? Nie myślałem, że jest to możliwe ale udało się. Nie spełniła się żadna z moich teorii. No może wobec jednej miałem drobne przeczucia.
Animacja została utrzymana w charakterystycznym stylu dla bajek ze Scooby-Doo, który uwielbiam. Świat Batmana udało się wpisać w ten styl nawiązując do „The Brave and the Bold”. Koncepcje bardzo fajnie się połączyły tworząc spójną całość. Nieco pokręcę nosem na wizerunki niektórych postaci, które kompletnie nie przypominały pierwowzorów np. Harley Quinn. Klaunica pojawiła się dosłownie na moment ale jej wygląda, jak i casting głosowy, zostały fatalnie dobrane. Chcę wymazać jej obraz z głowy.
Jest jeszcze jedna kwestia, która mi wadziła. Chodzi o tłumaczenia nazw własnych. Część oryginalnego nazewnictwa została zachowana w pierwotnej formie (np. Question), część bezsensownie przetłumaczona (np. Marsjanin Łowca, czy jakoś tak, nie pamiętam). Nie mogę zrozumieć częściowego tłumaczenia. Tłumaczymy wszystko albo nic, żeby utrzymać jednolity standard. Mieszanie nie wychodzi na dobre. Drobnostka, która potrafi zirytować czepialskiego.
Świetnie odprężyłem się przy „Odważniaki i straszaki”. Crossover uważam za udany. Producenci przełożyli najlepsze cechy obu światów tworząc jakościową całość. Choć animacja skierowana jest do młodszego odbiory to świetnie będą bawili się również widzowie z latami na karku. Tak jak wspomniałem wcześniej – każdy znajdzie tu coś dla siebie.
Dziękujemy sklepowi Gandalf za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.
Komiks i inne pozycje superbohaterskie znajdziecie w tej kategorii sklepu internetowego.