DC Liga Super-Pets – Recenzja

Z lupą szukać animacji DC skierowanych do najmłodszych. Kilka znajdziecie, owszem, ale jest ich mało w porównaniu z pełną ofertą filmów animowanych od DC. I tu z odświeżeniem wchodzi „DC Liga Super-Pets”. Najnowsze dzieło WB, które od 29 lipca będzie wyświetlane w polskich kinach. Jak się ono prezentuje? Całkiem dobrze.

Film zaczyna się rozczulającą sekwencję z ostatnich chwil na Kryptonie. Clark zostaje wysłany na ziemię, za nim do kapsuły wskakuje Krypto zżyty z chłopcem. Ikoniczny moment w historii Supermana podpowiadający nam, że poza prostą fabułą dla dzieci będą tu dojrzalsze treści.

Właściwa akcja rozgrywa się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach ze wstępu. Clark jest już doświadczonym Supermanem ratujący świat przed złem. Towarzyszy mu Krypto. Duet prawdziwych przyjaciół. W życiu Clarka jest obecna Lois. Chęć wejścia na nowy etap związku przeraża Krypto, który obawia się, że Lois odbierze mu rolę u boku przyjaciela. Spokój zakłócony jest ze strony świnki morskiej naładowanej mocami wprowadzonej w innej sekwencji, dziejącej się równolegle do akcji Krypto-Superman-Lois, z innymi zwierzęcymi bohaterami filmu. Świnka morska zebrała swoje stadko i z nimi zniewoliła Ligę Sprawiedliwości. Tylko Krypto i zwierzęca Liga mogą ich powstrzymać. I to ta część historii, którą trzeba traktować z dystansem, inaczej nie będziecie się dobrze bawić. Trochę dystansu nigdy nikomu nie zaszkodziło, a jeśli nabierzecie go garściami do kieszeni to gwarantuję, że będziecie dobrze się bawić.

Film jest czystą rozrywką w klimatach superhero. Główna oś wpisuje się w klasyczne schematy: wprowadzenie bohaterów, geneza złego na tle osobistym do bohaterów, pokonanie ich wcześniej ułożonym planem, motywacyjne sekwencje zbierającej bohaterów do kupy, widowiskowe starcie z fajerwerkami kończące się zwycięstwem dobra nad złem. Animacja nie sili się ku unowocześnieniom w tym kierunku, nieszablonowym rozwiązaniom czy prób ambitnego opowiedzenia tematu. Jest to prosta animacja skierowanych do młodszych, która ma dostarczać rozrywkę i bawić – i w takiej koncepcji działa.

Animacja nie jest tylko usłana prostą fabułą i głupotkami. Pojawiły się miejsca na głębsze, wartościowe treści. Podejmowane są tematy rodziny, przyjaźni, relacji właściciel/przyjaciel-zwierzę czy odbiór przez zwierzęta różnych zachowań (dobrych, jak i złych). Wprowadzenie elementów podniosło wartość merytoryczną filmu nie dając odczuć, że jest to wyłącznie bajka dla dzieci. Treści emocjonalnie wpływają na starszego widza, na młodszego wpoją coś sensownego do głowy lub stworzą podstawę do rozmów z rodzicami na cięższe tematy.

Humor skierowany jest do młodszych i starszych. Do młodszych bazuje na stereotypowych zachowaniach zwierząt, do starczych w formie easter eggów czy odniesień do popkultury np. DC lub Marvela. Żarty dziecięce nie bawiły mnie, ale dzieci na sali tak (ryły na cały głos). Żarty w stronę dojrzalszego odbiorcy wywołały u mnie kilkukrotnie śmiech, no przynajmniej usta drgnęły. Każdy widz znajdzie tu coś dla siebie. Rodziców powinien uspokoić brak podtekstowych żartów o zabarwieniu erotycznym lub wulgarnym.

Animacja jako animacja prezentuje się ładnie. Stwierdzam to z czystym sumieniem, mimo że preferuję kreskówkowe tony. Projekty postaci są w porządku z kilkoma wyjątkami np. anorektyczna wiewiórka z szajbusem wymalowanym na twarzy. To i tak nic przy Cyborgu z połowa afro na głowie lub Aquaman z płetwami zamiast stóp – niesmaczne projekty, serio.

Dubbing daje radę. Głosy dopasowane są do postaci, charakterów i wartości przez nich reprezentowane. Mimika postaci zgrywa się z głosami. Nie dostrzegłem ani jednego odstępstwa pod tym kątem. Szkoda, że polskie kina nie oferują wersji z polskimi napisami i oryginalnymi głosami. Zagraniczny marketing oparto na aktorach użyczających głosów m.in. The Rock jako Krypto czy Keanu Reeves jako Batman. Liczę na HBO Max. Chętnie obejrzę film po raz drugi i nie tylko ze względu na oryginalną obsadę – to dodatkowy powód „za”.

„Liga Super-Pets” jest dobrą animacją, przy której bawiliśmy się nieźle. Nie jest to przełomowa animacja, ale taka, przy której można się wyłączyć na 1.5h i oddać się czystej rozrywce z dobrze wkompowanym humorem nie zakłócającym wydźwięku scen. Trzymam kciuki, żeby animacja swoje zarobiła i zachęciła DC do tworzenia większej ilości projektów skierowanych typowo do młodszego targetu.

Dziękuję sieci kin Multikino za umożliwienie obejrzenia animacji na pokazie przedpremierowym przekazując darmowy bilet.