Titans. Beast World #5

Zbliżamy się do finału „Beast World”! Im bliżej, tym stawka robi się większa. Czas podsumować piąty rozdział głównej historii.

Przypominając wydarzenia z poprzedniego, głównego rozdziału, Amanda Waller wysłała swojego człowieka, żeby zrobił porządek z główną przyczyną globalnych problemów. Tylko czy jej pomysł wystarczył, żeby rozwiązać problem i wszystko wróciło na swoje miejsce? I jak reszta świata zareaguje na takie rozwiązanie?

SPOILERY Z „Titans. Beast World #5”

Świat dowiedział się o poczynania Waller. Kibicują jej, bo widzą w tym rozwiązanie problemu. Ale problem nie został rozwiązany. Śmierć Beast Boya nie oznacza, że zarażeni ludzie wrócili do pierwotnego stanu. Waller ma na to proste rozwiązanie – wyeliminować ich za pomocą dronów czyt. zabić. Tytanom nie pasuje takiego rozwiązanie. Nightwing, Flash i Raven udają się do kryjówki Waller, żeby przekonać ją do innego rozwiązania. Naczelniczka nie godzi się na ich rozwiązanie, chce iść na noże poprzez eksterminację. Cyborg przejmuje kontrolę nad dronami, a Raven wybucha złością. Podczas ataku okazuje się, że pod postacią Waller (w tym miejscu) krył się Doctor Hate, a nim jest… demon z klejnotu Raven reprezentujący jej przeciwieństwo!

Wrażenia ze spoilerami

WOW! Jestem wbity w ziemię najnowszym rozdziałem. Pierwszym powodem jest ruch Waller. Nie wiedziałem, że w tak okrutny sposób będzie chciała zbudować swoje miejsce w świecie DC i wykopać z nich superbohaterów. Jest to bardzo brutalny, bez litości obrót sytuacji, gdzie nikt nie bierze jeńców. Wręcz chce się powiedzieć, że prawdziwym zagrożeniem nie był Beast Boy, a Waller od początku. Sądzę, że są to najlepsze lata pisania Waller, kiedy potencjał postaci jest rozwinięty i przekonująco trzęsie światem DC. Waller jest prawdziwym i bezwzględnym tyranem, która zrobi wszystko, żeby osiągnąć cel – decyzja o uśmiercaniu hybryd jest najlepszym przykładem (jak i argumentacja użyta bez mrugnięcia okiem podczas wywiadu).

Jestem bardzo zaskoczony tożsamością Doktor Hate’a. Nie spodziewałem się przeciwieństwa Raven. Jest to dobry krok, który ma sensowną podbudowę we wcześniejszych seriach i wydarzeniach. Krok ukazujący czarną stronę magii i złożony aspekt Raven. Taylor obydwoma wątkami skierował historię na interesujące tory, nie mogę doczekać się finału i późniejszych następstw. Jedno z lepszych wydarzeń ostatnich lat!

A skoro o Raven… Taylor świetnie przedstawia jej stan emocjonalny. Uczucia naturalnie wybrzmiewają widząc emocje na jej twarzy, wybuchy podczas rozmów z bliskimi czy impuls podczas spotkania z „Waller”. Ważna rzecz u postaci, która ostatnimi latami chłodno podchodziła do życia, a teraz po zaznaniu odrobiny szczęścia mierzy się z ogromną stratą.