Zbiorcze podsumowanie opinii zeszytówek DC (m.in. „Absolute Batman #3”, „Nightwing #121”)

W skrócie o przeczytanych przeze mnie zeszytówkach, które trafiły do sprzedaży w tym tygodniu:

  • „Nightwing #121” to dalszy ciąg działań Graysona skoncentrowanych na lokalnym gangu, który ma napięte relację z nowymi siłami w Bludhaven wymierzającymi sprawiedliwość. Podoba mi się balans Wattersa w pisaniu dramaturgicznej relacji członków gangu (i ich problemów) i determinacją Graysona, który płynnie przechodzi między swoimi rolami, aby podchodzić do problemu od różnych stron. Natomiast nie podoba mi się, że Nightwing Wattersa jest pozbawiony charakterystycznego luzu, optymizmu, tylko jest ciągle spięty i mroczny (jak Batman, serio)
  • „Titans #18” skupia się na wewnętrznych konfliktach grupy, którzy mają problem z emocjami, porozumiewaniem się, a Deathstroke wykonuje kolejny etap swojego planu. O ile nowy zespół kreatywny ma niezłe pomysły na dynamiczną, złożoną historię i dobre wykorzystanie okoliczności do konfliktów między bohaterami, tak wykonanie przypomina słabą, naciąganą młodzieżówkę – bohaterowie stracili wcześniejszą dojrzałość na rzecz wybuchających hormonów, co najlepiej przedstawia reakcja Raven na konflikty między Tytanami (aż chce się tutaj dopisać NASTOLETNIMI TYTANAMI)
  • „Absolute Batman #3” to widowiskowa ucieczka Batmana i Alfreda przed siłami Black Mask, gdzie buldożerem robią cuda magiczki przez pół miasta, w międzyczasie poznajemy nowe fakty o działalności Simonsa. Seria trzyma wysoki poziom. Doceniam, że twórcy na każdym kroku starają się zrobić „innego Batmana”, który sprawdza się w danej rzeczywistości. Pomysły są świeże, co najlepiej obrazuje urocza relacja nastoletniego Bruce’a i Seliny, czy teraźniejsza Bruce’a z Edwardem i Harveyem (WOW, MAMY NIETOPERZA, KTÓRY OTWARCIE PROSI O POMOC!)
  • „Wonder Woman #16” wprowadziło Detektywa Chimpa, który zaczyna badać sprawę śmierci Trevora. Jeden z ciekawszych zeszytów serii – z jednej strony dobre ukazanie specyficznego stylu działania Małpiszona, z drugiej strony wartościowe fakty z przeszłości Soveregina, którego historia nadal jest owiana tajemnicą (kiepski rozwój postaci mając na uwadze jego rolę w serii i zbliżający się „finał”). Natomiast akcja z Wonder Woman skupiła się na błogosławieństwie dziecka (takie odnoszę wrażenie) – to nie było specjalnie ekscytujące ze względu na przeciągniętą wędrówkę Diany i skąpą ilość dialogów rozwijających wydarzenia (flaki z olejem…).
  • „Batman and Robin: Year One #3” to dalszy ciąg mafijnych potyczek angażujących Denta, z Batmanem na swój sposób badającym całą sprawę i problemami wychowawczymi Graysona. Nadal jestem zachwycony serią. Stara szkoła pisania Batmana, gdzie historia jest utrzymana w klimacie noir, zero przerysowywania bohaterów (ludzcy, z ograniczeniami), zachowanie realistycznego tonu, solidne podejście do mafijnych wojen (od skorumpowanej policji po ostre wymiany ognia), a problemy z Graysonem są ugryzione od każdej strony, co ożywia świat Batmana i jest rozwojowe dla każdej strony (włączenie z Alfredem, który nie gryzie się w język przy Batmanie, jeśli może go zrugać.