Action Comics #1065
Mam nadzieję, że czytacie „House of Brainiac”. Jest to jedno z lepszych wydarzeń DC ostatnich lat!
Wrażenia z komiksu
Wygląda na to, że Williamson wyniósł odpowiednie wnioski po „Mroczny Kryzys”, czego dowodem jest „House of Brainiac”. Wydarzenie, w przeciwieństwie do poprzedniego dzieła Williamsona, spełnia oczekiwania nie pozostawiając pola do narzekań.
„House of Brainiac” cechuje się solidną konstrukcją narracyjną. Williamson stopniowo podnosił poziom zagrożenia w podbudowie, co pozwala na wysoki próg zagrożenia i tempo akcji od samego początku. Autor umiejętnie prowadzi równoległe wątki, dostarczając odpowiednią dawkę akcji i niespodziewanych zwrotów fabularnych. Znakomite wyczucie momentu na ujawnienie kluczowych faktów przeplata się z efektownymi scenami walki w kosmosie. Scenarzysta wykazuje dużą dbałość o detale (np. zagospodarowanie statku Brainiaca bazujące na wcześniejszych wątkach, co podnosi wyzwanie uciekienierom), jak choćby wykorzystanie wcześniejszych motywów do wzbogacenia fabuły, co podnosi stawki dla bohaterów i zaskakuje w kilku miejscach („Action Comics #1065” przynosi trzy kluczowe zwroty akcji), a postacie mają okazję do wykazania się w ważnych momentach, odnosząc się do swojej przeszłości (Supergirl wyróżnia się stalowym charakterem na tle reszty).
Koniecznie przeczytajcie dodatkową historię „Brainiac and Son” z „Action Comics #1065”. To mroczna opowieść o trudnej relacji Brainiaca z jego synem, która wprowadza istotny element do bieżącej fabuły komiksu.
Streszczenie komiksu
Supergirl i Superboy zdołali uciec z więzienia Brainiaca, mimo problemów spowodowanych przez ich zmniejszone rozmiary. Dodatkowo, na swojej drodze spotkali psy z DNA Doomsdaya. Bohaterom udało się dotrzeć do więziennej celii, skąd uwolnili Parasite i Livewire. Razem zaatakowali arsenał broni Brainiaca i jego alternatywne wersje z różnych światów. Jednak główny Brainiac przechwycił Supergirl, pokazując jej pomniejszoną wersję Colu, rodzinną planetę Brainiaca, którą następnie powiększył i umieścił na makiecie swojej głowy, tworząc przerażający obraz korony. Tymczasem Superman i Lobo, uciekając przed rasą Czarnian, zostali złapani na pobliskiej planecie. Generał Chacal przekonał Lobo, aby przeszedł na jego stronę i razem zaatakowali Supermana.


