Batman: The Killing Joke (2016) – Recenzja

Batman: The Killing Joke jest kolejną animacją studia Warner Bros. Animation w reżyserii Sama Liu. Jej premiera odbyła się 02.08.2016. Film jest samodzielną historią, niezwiązaną z wydanymi wcześniej produkcjami.

Zacznijmy od tego że komiks „The Killing Joke” ma u mnie specjalne miejsce. Była to pierwsza historia, którą przeczytałem jako „świadomy czytelnik”. Oglądałem wszystkie kreskówki DC na CN w pamiętnym bloku Toonami, kupowałem za kieszonkowe magazyn „Mix Komiks” w którym można było przeczytać różne (najczęściej dobrane dla młodszego czytelnika) historie z Ligą Sprawiedliwych, czy Batmanem. Ale to po „Zabójczy Żart” sięgnąłem w wieku jakichś 12-13 lat z myślą „Hmmm… to może być ciekawe”. Teraz w końcu doczekałem się animowanej adaptacji komiksu, od którego moje czytelnictwo zmieniło się na zawsze.

Już samo ogłoszenie że ta animacja powstanie wywołało poruszenie wśród fandomu. Wg. niektórych jest to historia której nie da przenieść się na duży ekran, więc na początek warto zaznaczyć, że animacja „The Killing Joke” nie jest wierną ekranizacją komiksu, tylko jego adaptacją, która dodaje sporo od siebie. Czy studiu się to udało? To jest kwestia własnej oceny. Recenzja z założenia jest subiektywna, więc tutaj poznacie moje zdanie na temat produkcji.

Film zaskakująco zaczyna się od dopisanego przez scenarzystów prologu, którego nie było w historii Alana Moore’a. Poznajemy w nim Batgirl – Barbarę Gordon, córkę komisarza GCPD Jima Gordona, która od kilku lat jest podopieczną Batmana. Podczas jednej z akcji, Batgirl poznaje swojego nemesis, młodego gangstera imieniem Franz Paris, będącego bratankiem znanego czytelnikom DC bossa mafijnego, Sala Maroniego. Franz ma swego rodzaju obsesję na punkcie Barbary, jest nią zaintrygowany, szuka z nią kontaktu. A ona postawiła sobie za punkt honoru ujęcie go (przypomina wam to kogoś innego? 😉 ). Batgirl zbytnio angażuje się w konflikt i ledwo uchodzi cała. W związku z obsesją ujęcia Parisa, Bruce odsuwa Barbarę od sprawy, co wywołuje między nimi sprzeczkę kończącą się w nieoczekiwany sposób, który jeży włos na głowie części fanów. Ich drogi rozchodzą się na jakiś czas. Gdy Barbara szuka kontaktu Batmanem, ten zostaje akurat zaatakowany przez Franza i jego ludzi. Tym razem to młoda bohaterka ratuje życie Mrocznemu Rycerzowi, ostatecznie dopadając Parisa. W amoku ledwo powstrzymuje się przed zrobieniem mu poważniejszej krzywdy. Po tym wydarzeniu oddaje Bruce’owi strój Batgirl, kończąc z nocnymi eskapadami po Gotham.

W tym momencie rozpoczyna się historia ukazana w komiksie. Klasyczna już historia, w której poznajemy tragiczną historię Jokera (aczkolwiek nie wiemy, czy jest ona prawdziwa. „If I’m going to have a past, I prefer it to be multiple choice!”), dramat Barbary Gordon i prawdziwy hart ducha Jima Gordona. I przede wszystkim o tym, że zarówno bohaterów jak i złoczyńców stworzyć potrafi jeden zły dzień. A po przekroczeniu pewnej granicy nie ma już powrotu.

W obsadzie – mistrzowski duet Kevin Conroy/Batman i Mark Hamill/Joker. W roli Batgirl – Tara Strong (Batgirl z „The New Batman Adventures” i Harley Quinn z serii „Batman: Arkham”) jako Barbarę Gordon/Batgirl, Ray Wise („Miasteczko Twin Peaks”) jako komisarz Jim Gordon, Robin Atkin Downes jako Harvey Bullock, Brian George („The Big Bang Theory”)jako Alfred, Maury Sterling („Homeland”) jako Paris Franz i Rick D. Wasserman (Sargeras z serii „Warcraft”) jako Sal Maroni.

Za animację odpowiada Jego Rysunkowa Wysokość – Bruce Timm, którego Batman: TAS, Superman: TAS”, „Justice League” i „Justice League Unlimited” zapisały się złotymi zgłoskami w historii telewizyjnych animacji. Klimat komiksowego „The Killing Joke” został odtworzony perfekcyjnie. Jest mrocznie i brutalnie a szaleństwo puka w okno. Szukając ikonicznych kadrów z oryginału znajdziecie je wszystkie. Z wyjątkiem tego najważniejszego…

Pamiętacie zakończenie „The Killing Joke”? Było bardzo niejednoznaczne, można je było interpretować w różny sposób. Nie do końca wiadomo było, czy Batman przekroczył swoją największą granicę, czy też postanowił tego nie robić. Historia została pozbawiony nutki tajemnicy. Do tego cały wątek Barbary wywołuje wiele kontrowersji. Zarzuty zaczynają się od samego pomysłu na dopisanie historii Batgirl, tylko po to by Joker mógł ją okaleczyć, kończąc się na seksie na dachu, co wg niektórych kompletnie niszczy jej postać. Historia Barbary musiała zostać opowiedziana, aby widz, który nie zna tych postaci mógł zrozumieć tą postać, dowiedzieć się dlaczego jest ważna dla historii. Zastrzeżenia mam co do zauroczenia Batgirl w Batmanie, który wydaje się być głównym powodem jej heroiczych czynów. Zajmuje najwięcej czasu i trochę przesuwa Barbarę w stronę „kobiety w POTRZEBIE”. Apogeum tego zabiegu ma miejsce podczas samego stosunku Barbary z Bruce’m – rzeczywiście, wydaje się to dziwne, biorąc pod uwagę różnicę wieku między nimi. Do tego postawa Batmana jest nieco dziwna. Odcina się od Batgirl, która gorączkowo poszukuje z nim kontaktu. Barbara z silnej i niezależnej kobiety, stała się zauroczoną dziewczyną, która po nocy ze swoim obiektem uczuć potrzebuje uwagi z jego strony. Ok, jest to naturalne, ale nie jest to komiksowa Barbara którą znamy.

No i tutaj dochodzimy do konkluzji. Komiks „The Killing Joke” jest otoczony kultem. Również przeze mnie. Animacja nie jest wiernym przeniesieniem jej na ekran. Ja nie mam z tym problemu – nie wszystko da się zekranizować 1:1 i zmiany w scenariuszu są konieczne, aby pokazać historię ludziom, którzy nie znają pierwowzoru. Ale rozumiem też ludzi mających zastrzeżenia do tej animacji. Dopisany wątek Barbary wydaje się im wtrącany na siłę, żeby widz mógł poznać Batgirl (której rola w komiksie również jest istotna, ale nie poświęca się jej wiele czasu). Do tego dziwny związek pary bohaterów jest czymś nie do pomyślenia dla fanów oryginału i ludzi którzy znają więcej komiksowego „lore”. Ale przypominam jeszcze raz – jest to adaptacja która rządzi się własnymi prawami budowania świata.

Długo czekałem na animowane „The Killing Joke” i bynajmniej nie uważam obejrzenia go za czas stracony. W czołówce animowanych filmów DC prym dla mnie wiodą „Under the Red Hood, „The Flashpoint Paradox” i „The Datk Knight Returns”. „The Killing Joke” umieściłbym zaraz za nimi, przed „Bad Blood”. Jest to ciekawa interpretacja kultowej historii, którą poleciłbym nawet tym, którzy już ją znają.

OCENA: 8/10