Wonder Woman tom 1

Historia najpopularniejszych superbohaterów sięga niekiedy pierwszej połowy minionego wieku i przez ten czas zdążyli oni przeżyć naprawdę wiele.  Śledzimy ich najnowsze historie, cofamy się do tych najwybitniejszych, ale ciężko jest nam sobie wykoncypować, iż taki Superman czy Kapitan Ameryka pamiętają czasy II WŚ, podziału świata przez Żelazną Kurtynę. Przez te wszystkie lata ich legendę kreowali, spisywali i rysowali rozmaici twórcy. Superman miał Granta Morrisona, Batman- Franka Millera. Trzeci element słynnej Trójcy, Wonder Woman, trafił na równie wspaniałego twórce- Grega Ruckę. Jego run jest uważany za jeden z najwybitniejszych w historii opowieści z Amazonką, a dzięki Egmontowi mamy okazję poznać jego pierwszą część.

Życie heroiny nie jest łatwe. A dodając do tego fakt, iż nie posiada się tajnej tożsamości i pełni ważną polityczną rolę, można wręcz rzec, iż to istna katorga- ale najwyraźniej nie dla Diany. Amazonka radzi sobie w obowiązkami na miarę prezydenta USA z lekkością baletnicy, za nią jednak stoi jej wierny sztab, który pilnuje, aby grafik Wonder Woman się zgadzał  uwzględniając w to nagłe wezwania Ligi Sprawiedliwości czy inne katastrofy.

Na drodze Amazonki staję dość spora liczba przeciwników, częściej knujących za jej plecami niż otwarcie stających do pojedynku. Przez krótki moment niemal dochodzi do jej pojedynku z Batmanem- lecz najwyraźniej Mroczny Rycerz ze swoich przyjaciół najbardziej lubi okładać Supermana. Poza nim na łamach komiksu pojawiają się Doctor Psycho i Silver Swan. Nie zapominajmy też o tym, że Diana należy do świata mitologicznego, który również co jakiś o sobie przypomina. Otwierająca tom historia Hikateja  to opowieść o honorze, obietnicy i zasadach, za których złamanie niebezpieczeństwo grozi nawet Dianie.

Wizualną oprawą zajęło się kilkoro autorów, lecz najbardziej w pamięć zapadają okładki J.G. Jonesa i jego prace w opowieści startowej. Pozostałe rysunki nie różnią się diametralnie, a ich wysoka jakość zarówno ich, jak i kolorów odpowiednio prezentują narrację Grega Rucki. Wrażenie robią spektakularne sceny z udziałem postaci rodem z mitycznej Hellady, a sama Diana wprost obłędnie w jednej chwili zmienia się z bitnej wojowniczki w ułożoną dyplomatkę. Obok typowego dla niej heroizmu, bohaterka potrafi okazać nieco skromniejsza twarz, a kontrast między nią a budzącym wręcz odrazę Dr Psycho jeszcze lepiej podkreśla jej majestat.

W Polsce w ramach New 52! na rynku ukazał się run Briana Azzarello. Greg Rucka to nieco inny autor, mający nieco bardziej lekki styl narracji, bez tyle mrocznych naleciałości. A jako że postać Wonder Woman wyraźnie stoi w tyle swoimi kolegami z Gotham i Metropolis warto sięgnąć po obu autorów. Ten tom jednak jest bardziej różnorodny i można bez zahamowań powiedzieć, iż zawiera on sporo informacji o superbohaterce w pigułce, a co za tym idzie jest wymarzonym startem dla kogoś, kto przypomniał sobie o tej postaci przy okazji premiery filmu z jej udziałem.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu lub wybranych punktach sprzedażowych.