Action Comics Tom 1: Niewidzialna Mafia

Kiedy pod koniec 2017 gruchnęła wiadomość o tym, że Brian Michael Bendis podpisał kontrakt na wyłączność z DC Comics, wśród fanów zawrzało. Szanowany scenarzysta pisał dla Marvel Comics takie postacie i drużyny jak Spider-Man, Daredevil, Alias, X-Men, Avengers, czy Moon Knight, jednak to opowieści o bardziej przyziemnych herosach (pierwsza dwójka z wyżej wymienionych) wychodziły mu zdecydowanie najlepiej i to one zasługiwały na największe uznanie.

Dlatego ponownie zawżało, gdy okazało się, że Bendis będzie odpowiadał za prowadzenie postaci Supermana w obu jego seriach: „Superman” (pisana do tej pory przez Petera Tomasiego bardziej rodzinna opowieść, w której ważną rolę pełnił syn Clarka) oraz „Action Comics” (za którą odpowiadał Dan Jurgens, który na jej łamach przedstawiał zarówno walczącego po stronie dobra Lexa Luthora, ale też wiele wstrząsających dla świata DC wydarzeń). Bendis zaczął swojego Supermana od miniserii „Człowiek ze Stali”, która dość mocno podzieliła czytelników. Był to co prawda dobry punkt wejścia dla nowych czytelników, ale jeżeli znało się wcześniej serie Tomasiego i Jurgensa (które choć różne od siebie, zachowywały jeden spójny obraz Człowieka ze stali) to widać zauważalny regres postaci Clarka w porównaniu do tego czego doświadczył w prawie 100 poprzednich zeszytach. Miniseria Bendisa wprowadziła kolejne nowe wątki, które od tej pory dzieliły się w trochę inny sposób: „Superman” opowiada teraz o tych bardziej kosmicznych historiach, natomiast „Action Comics” to z kolei bardziej przyziemne problemy na Ziemi.

Przejdźmy teraz już wyłącznie do „Action Comics”, a konkretnie do tomu „Niewidzialna Mafia”, którym to Bendis rozpoczął cykl. Clark musi w pewnym sensie na nowo ułożyć swoje życie. Nowe nowe fakty na temat zniszczenia jego ojczystej planety rzuciły nowe światło na temat przeszłości Kryptona, Lois i Jon poleciei w kosmos z jego ojcem, z którym jeszcze niedawno walczył, a co gorsza Metropolis wstrząsają dziwne przestępstwa, których świadkowie zdają się wskazywać na Supermana jako ich winowajcę. I to wokół dwóch ostatnich wątków kręci się fabuła „Niewidzialnej Mafii”. Nietrudno jest się domyślić, że zamieszana w całą intrygę jest tytułowa organizacją, którą dopiero poznamy. Szybko dowiadujemy się, że za Mafią stoi ktoś potężniejszy, a jeden z jej członków (nowy złoczyńca stworzony przez Bendisa, Red Cloud) będzie stanowił dla Supermana wyjątkowe niebezpieczeństwo. Jeżeli zaś chodzi o rodzinę Clarka, to błyskawicznie (bo już w drugim rozdziale opowieści) dowiadujemy się, że Lois wróciła Ziemię, jednak bez Jona. Zdecydowała się jednak z jakichś powodów ukrywać przed swoim mężem. Czy to oznacza koniec dla rodziny Supermana?

Chociaż postacie tak ikoniczne jak Superman posiadają wiele utartych schematów, każdy scenarzysta pisze je trochę inaczej. Superman Morrisona był dość porywczym młodzieńcem, Superman Tomasiego to troskliwy ojciec, Gene Luen Yang przedstawił go jako człowieka zdolnego do poświęcenia samego siebie, by tylko sprawić, że świat będzie dzięki temu bezpieczniejszy. Jaki jest zatem Superman Bendisa? Okazuje się, że całkiem dobry. Na pierwszy plan wysuwa się tutaj Clark-dziennikarz, który z jednej strony zdobywa informacje jako poczciwy reporter, szlajając się po różnych podejrzanych miejscach i wypytując niebezpiecznych ludzi o rzeczy o których woleliby nie mówić, z drugiej jednak nie ma nic przeciwko pojawieniu się w powiewającej czerwonej pelerynie, by za pomocą swojej nienagannej prezencji zmusić przypytywanego do wyjawienia prawdy. Bardzo dobrze sprawdza się też Clark-mąż. Wyraźnie widać, że Człowiekowi ze stali szalenie zależy na jego rodzinie i mimo iż przez większość komiksu nie daje tego po sobie poznać, bardzo boli go to, że obecnie jest tak rozbita, nawet jeżeli rozumie powody, które do tego rozbicia doprowadziły. Oczywiście, jest tu też miejsce dla Clarka-bohatera, który raz ratuje redakcję Daily Planet przed napaścią Copperhead, innym razem powstrzymuje ucieczkę więźniów z Iron Heights, a nawet powstrzymuje napaść na siedzibę Lexcorpu (nie liczę tutaj dwóch potyczek z Red Cloudem, bo jest to integralna część fabuły). „Superbohaterowania” nie ma tu co prawda wiele, ale jest ono niezaprzeczalne.

Największa wada „Niewidzialnej Mafii”? Historia jest przeraźliwie wręcz powolna. Historia która została rozciągnięta na 6 zeszytów mogłaby być równie dobrze opowiedziana w 4, a ze zręcznym scenarzystą nawet w 3. Niektóre sceny ciągną się zbyt długo, a inne są zupełnie zbędne. W ten sposób mamy wrażenie, że istotne wydarzenia fabularne są połączone zapychaczami, które jedynie szkodzą tej historii.

„Niewidzialna Mafia” wprowadza też liczne nowe postacie, którymi Bendis zamierza bawić się w przyszłości. Część z nich zadebiutowała co prawda w „Człowieku ze Stali”, ale dopiero tutaj możemy tak na prawdę poznać wicekomendant straży pożarnej z Metropolis Melody Moore, nowych członków ekipy Daily Planet – Robinson Goode i Trish Q – czy dowiedzieć się co tak na prawdę kieruje Red Cloudem. Z drugiej jednak strony, postacie które zasługują na więcej uwagi – Lois Lane, Lex Luthor, Perry White, Jimmy Olsen, Cat Grant, czy nawet mający w tej historii swoje role Batman i The Question – pojawiają się jedynie na chwilę, bądź ich wątki zostają poruszone jedynie zdawkowo.

Od strony artystycznej nad albumem pracowało trzech rysowników Patrick Gleason (2 zeszyty), Yanick Paquette (1 zeszyt) i Ryan Sook (3 zeszyty). Style wszystkich panów bardzo ładnie do siebie nawiązują, tworząc spójną artystyczną wizję. Jednakże każda z części ma swoje unikatowe elementy, po których sprawne oko rozpozna zmieniający się styl.

„Niewidzialna Mafia” nie jest złym komiksem. Razem z „Człowiekiem ze Stali” stanowią dobry punkt startowy dla czytelnika który nie jest zbyt dobrze zaznajomiony z Supermanem. Liczne nowe postacie będą stanowiły zagadkę również dla tych którzy znają ostatniego syna Kryptona na wylot, ale chciałoby się, by rola starych postaci znanych dla weteranów była w nim trochę większa.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu.