Injustice. Bogowie pośród nas. Rok drugi. Tom 2

Czujecie niedosyt po 1 tomie? Za mało Wam brutalnej alternatywnej rzeczywistości, gdzie Superman wprowadza rządy twardej, dyktatorskiej ręki? Spokojnie, w połowie kwietnia ukazał się drugi tom „Injustice: Bogowie Pośród Nas”. Czas na tytułowy „Rok Drugi”!

Czas na konsekwencje wydarzeń z zeszłego tomu. Uwadze Strażników (tych od Zielonych Latarni) nie umykają brykania Supermana na ziemi. Obawiają się, że jego zapędy oszkalują na resztę wszechświata, stwarzając zagrożenie dla innych cywilizacji. Postanawiają zainterweniować, chcąc postawić Clarka przed swoim sądem. Supek nie reaguje na to pozytywnie. Szykuje się krwawa wojna pomiędzy siłami Człowieka ze Stali, a całym Korpusem Zielonych Latarni. By nie było wystarczająco źle, intrygę zwęsza Sinestro chcąc wykorzystać okazję do zniszczenia konkurencyjnych właścicieli pierścieni mocy. Brzmi nieźle? I tak było!

Taylor kontynuuje dobrą pasę tworzenia najlepszego elseworldu na świecie. Główny wątek jest wyładowany nienużącą, ani nieprzewidywalną, akcją po brzegi. Starcia nie przebiegają typowym torem, krew leje się litrami. Nie przesadzam z tą brutalnością – sam byłem zaskoczony, że rysownicy nie idą delikatnie, tylko przedstawiają nam walki z urywanymi kończynami, otwartymi złamaniami, tryskającą krwią. Nie brzmi wystarczająco brutalnie? Dorzucę do wora nieszczęśników, po których została sama skóra i kości… a nie, przepraszam, same kości!

Album wzbogacony jest kilkoma poruszającymi historiami pobocznymi. Black Canary opłakuje Olivera, chcąc zemścić się na Supermanie. Bruce epizodycznie pojawia się w albumie – dochodzi do siebie po otrzymaniu obrażeń z zeszłego tomu, w tym czasie Oracle zastępuje go na stołku przywódcy Ruchu Oporu (i wychodzi jej to lepiej!). Tymczasem Gordon kręci grupkę rebeliantów w Gotham. Były komisarz gra na ostatnią kartę po tym jak dowiedział się od Supermana, że wieloletnie palenie fajek nie wyszło mu na dobre. Raptem trzy wątki urozmaicające ciągłą akcję, lekko zmieniające klimat historii (momentami) na poważniejszy i emocjonalny. Taylor umiejętnie wyważył klimaty, aby zachować równowagę powieści przekładającej się na jej atrakcyjność.

Taylor dobrze pisze chemię między postaciami, prawidłowo wykorzystując charaktery postaci, w niektórych przypadkach tworząc ich najlepsze występy na przełomie ostatnich lat. Na takie stwierdzenie pokuszę się w przypadku Sinestro, który jest kawałem manipulatora – jeszcze nie poznałem go od tej strony. Czerwony chłop wykorzystuje liczne okazje na swoją kieszeń, w głupa robi ziemskich obrońców, żeby piąć się w hierarchii sił Supka, bawi się własny wizerunkiem zbijając z tropu bohaterów i czytelnika ukazując prawdziwą twarz w najmniej przewidywalnych momentach.

Duży rozstrzał rysowników. Jest ich aż ośmiu! Nie bójcie żaby. Styl pokrywają się nie dając nam odczuć, że zmienia się ekipa przy którymś numerze. Może to zasługa Redondo, który jest obecny przy prawie każdym numerze?

Materiały dodatkowe nie urywają dupy. Parę szkiców, parę okładek, i właściwie tyle. Bardziej od materiałów dodatkowych podobał mi się fantastyczny wstęp przypominający akcję z pierwszego roku oraz genialnie wykonane okładki poprzedzające każdy numer.

Uwielbiam „Injustice”. Kocham ten elseworld. Moje jaranko alternatywną rzeczywistością jest jeszcze większe za sprawą komiksowych wstępów przygotowanych przez Toma Taylor. Gościu nie idzie na łatwiznę, nie dając nam odczuć, że jest to raptem wstęp do gry, która ukazała się w 2013 roku. Pomysły Taylora są bytem żyjącym na własnych nogach, pokryty efektownymi, szokującymi i nieprzewidywalnymi zwrotami akcji. Dzięki niemu zmieniło się oblicze Supermana – w grze zarysowano go czarno na białym jako „złego”, w komiksowym prequelu poznajemy jego motywy stawiające go w zupełnie innym świetle. Taylor wie co robi. Kupujcie i czytajcie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Nie pożałujecie. Komiks wart swojej ceny (całe 82 złote bezpośrednio kupując w sklepie internetowym wydawcy).

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego. Komiks możecie nabyć w internetowym sklepie Egmontu.