„Mortal Kombat vs DC Universe” – 15 rocznica!
Dziś obchodzimy 15 lat od premiery gry „Mortal Kombat vs DC Universe”! Niestety nie miałem okazji zagrać w tę grę. Ominęła mnie premiera, kiedy jeszcze posiadałem PS3. Rozeznanie mam na bazie gameplayów z YouTube i… całkiem spoko prezentuje się gra.
Roster postaci stworzono na bazie ikonicznych bohaterów obu światów. Ilość grywalnych postaci nie jest imponująca. Do gry oddano 20 bohaterów, po 10 na każde uniwersum m.in. Joker, Deathstroke, Batman, Flash, Skorpion, Sub Zero czy Liu Kang. Postacie mają kultowe ciuszki, ciosy/moce znane z poprzednich odsłon (lub komiksów). Całość pasuje do siebie estetycznie i nie widać zgrzytów pod tym kątem. Grafika jest odpowiednia na tamte czasy – UE3. Dziś jest to mocno przestarzały aspekt, ale nie wzbudza u mnie zażenowania, ponieważ nawet teraz potrafią wyjść gry dużo gorzej wyglądające np. popularny tytuł o King Kongu.
Najbardziej bałem się ugrzecznionego gameplayu ze względu na trykociarzy. Twórcy znaleźli pośrednie rozwiązanie. Co prawda nie uświadczycie w grze Batmana wyrywającego komuś głowę, czy Skorpiona rozpruwającego Flashowi flaski, ale prawie każdy cios generuje pikselową krew, a fatality/brutality efektownie kończy sprawę – właśnie pod tym kątem mamy ciekawy rozstaw. Bohatorowie MK posiadają fatality. Tu zobaczymy rozwalonego Batmana na kawałki po wcześniejszym zamrożeniu, spalonego Flasha do szpiku kości czy zmiażdżoną głowę Jokera przez Jaxa. Są to jednak scenki z ograniczoną ilością brutalności, żeby były one przystępne np. zero wylewanych wnętrzości lub litrów krwi, kiedy Raiden zamienia Batmana w szkielet za pomocą piorunów. Rozczarowane będą osoby spodziewające się podobnego rezultatu po stronie peleryniarzy. Trykociarzom nie leżą tak „brutalne” zagrania, dlatego oni posiadają wyłącznie brutality z bardzo ograniczoną brutalnością. W efekcie Superman wbije przeciwnika w ziemię, Batman zrzuci z wysokości, a Flash zaleje serię ciosów z różnych stron, ale żaden z ciosów nie urwie komuś głowy czy obróci go w szkielet. Elementy prezentuje gameplay udostępniony na kanale Piecemeal.
Fabuła jest miłym dodatkiem do gry. Prosta i nieskomplikowana, żeby włączyć superbohaterów do walki światów. Oczywiście na historię trzeba patrzyć z przymrużeniem oka, inaczej pukać się można w głowę nad balansem postaci np. Flash od tak dostaje w dupę od Liu Kanga przy pierwszym spotkaniu.
W grze nie zabrakło znanych elementów z poprzednich odsłon „Mortal Kombat” np. przejścia między częściami aren. Te wyglądają bardzo efektownie, co podkreśla tylko siłę niektórych ciosów – towarzysząca minigierka jest ciekawym zróżnicowaniem gameplayu, na pewno dynamicznym.
O „Mortal Kombat vs DC Universe” nie było głośno. Dziś jest to raczej tytuł zapomniany. Szkoda, ponieważ odbiór był raczej dobry (m.in. metascore 72; ocena użytkowników meta critis 6.9/10, 7.5/10 od użytkowników gry-online) i zdecydowanie był potencjał na serię. Przynajmniej jej odbiór dał sygnał twórcom, że można warto rozważyć pełnoprawny tytuł z trykociarzami – no i kilka lat później pojawiło się „Injustice”.