Batman #160 (Opis, opinia)

Okładka najnowszego „Batmana” oddaje poziom „Hush 2”. Głowa boli od czytania tego potworka

Opis komiksu

Podsumowując spoilerowo to co wydarzyło się w #160:

Hush współpracuje z Red Hoodem,

Red Hood buntuje się przeciwko Hushowi, ale Mumia neutralizuje go skalpelem ukrytym w lufie pistoletu,

Batman śledzi Husha po śladzie pozostawionym przez ten właśnie skalpel,

• Trop prowadzi go do kolizji z tajemniczą kobietą, w obronie której staje… Silence,

• W obronie Batmana staje duet Robin (Damian) i Bane (?!?!?!?!?!?!?!?),

• Gordon zostaje ranny, Barbara rusza mu na pomoc, a Nightwing porzuca Riddlera i zaczyna bić się z Jasonem,

• Na koniec pojawia się Hush, który porywa Damiana.

Opinia komiksu

W zeszłym tygodniu do sprzedaży trafił „Batman #160”, czyli półmetek aktualnie trwającego „Hush 2” (kontynuacji „Hush” z 2002 roku). Jakby dotąd było mało powodów do narzekań, najnowszy zeszyt dorzuca kolejne – wszyscy bohaterowie skaczą sobie do gardeł, każdy jest tu na spinie i podejmuje nieracjonalne decyzje, cała historia ma tyle treści co nic przez nacisk na akcję (przebili już poziom Zdarsky’ego), poziom emocji jest zerowy, a puszczanie wodzy fantazji osiąga poziom tanich fanfików, niekoniecznie biorąc pod uwagę ostatnie lata główny serii o Batmanie (zachowanie pewnego złoczyńcy).

Czy w tej historii ktoś przejął tożsamość Husha? Jakie są jego prawdziwe motywacje? Już mnie to nie obchodzi, historia koło **** mi lata, bardziej interesuje mnie, kiedy Bane zostanie pełnoprawnym Robinem

P.S. Nie zdziwię się przy kreatywności twórców, jeśli pod bandażami będzie krył się Alfred…