Batman i Mr. Freeze: SubZero / Batman & Mr. Freeze: SubZero (1998) – Recenzja

Po znakomitym Batman: Mask of Phantasm”, który nie zdobył jednak popularności w okolicach swojej premiery,  Warner Bros. Animations postanowiło na pewien czas odłożyć produkcję następnego filmu i skupić się na produkcji seriali animowanych (Batman: The Animated Series i Superman: The Animated Series”) i dalszym budowaniem swojego DC Animated Universe.  Początkowo „Batman & Mr. Freeze: SubZero” miało mieć premierę w okolicach premiery niesławnego „Batman & Robin w 1997 roku, ale przez słabe przyjęcie i złą ocenę filmu, premiera animacji została przesunięta na kolejny rok.

Po wydarzeniach z odcinka „Deep Freeze” serialu „Batman: The Animated Series” Mr.  Freeze wraz z zahibernowaną żoną przeniósł się na Arktykę, gdzie założył nową bazę na swoje operacje, lecz postanawia skupić się na opiece nad żoną. Niestety w wyniku zderzenia z łodzią podwodną komora w której trzymana jest kobieta zostaje zniszczona, co zmusza Freeze’a do szybkiego podjęcia działań. Wraca do Gotham City i spotyka się ze swoim byłym kolegą z „poprzedniego życia” doktorem Gregorym Belsonem by dojść do tego jak uratować Norę. Razem konkludują, że szansą na przeżycie, a nawet wyleczenie żony Freeze’a jest kompleksowy przeszczep organów. Niestety Nora ma bardzo rzadką grupę krwi i przeszukiwanie rejestru dawców krwi nie daje rezultatów. Szczęśliwie okazuje się, że właśnie do miasta wróciła jedna osoba, której organy mogą uratować Norze życie – Barbara Gordon, córka komisarza policji Jamesa Gordona, pomagająca Batmanowi zwalczać przestępczość jako Batgirl.

Choć fabuła tego filmu nie jest odkrywcza, nie jesteśmy też w stanie jednoznacznie stwierdzić, że Mr. Freeze jest tu „tym złym”. Rozumiemy czym się kieruje, dlaczego musi zrobić to co robi. Czy nie bylibyśmy w stanie poruszyć Ziemi, gdyby kochana przez nas osoba potrzebowała pomocy tak pinie jak Nora? Galeria łotrów Batmana jest wypełniona postaciami, które przeżyły osobiste tragedie, jednak to zawsze Freeze oraz Two-Face wydawały mi się tymi najbardziej tragicznymi. O ile Two-Face, który jest moim ulubionym Bat-villainem,nie doczekał się filmu mu dedykowanego, Freeze dobrze wykorzystuje daną mu szansę i daje nam okazję na „wejście w jego buty” trochę lepiej, niż podczas krótkich spotkań w serialu. Chociaż film jest zamkniętą historią, sugerowałbym obejrzenie go po zakończeniu „Batman: The Animated Series”, a przed rozpoczęciem „The New Batman Adventures”, gdyż stanowi on łącznik w historii Freeza pomiędzy dwoma serialami, lecz jeśli nie planujecie oglądania tego drugiego, film w pewien sposób zamyka historię złoczyńcy. Oczywiście możecie też obejrzeć film niezależnie, bez znajomości tej postaci, ale możecie zgubić kilka smaczków.

„Batman & Mr. Freeze: SubZero” niestety nie był planowany jako film kinowy, więc budżet też był zauważalnie niższy. Najbardziej widać to po oprawie graficznej filmu. W porównaniu z „Batman: Mask of Phantasm” widać wyraźną różnicę w jakości rysunków. Nie zrozumcie mnie źle, oprawa filmu niczym nie ustępuje tej z serialu, jednak moim skromnym zdaniem pełnometrażowe filmy zasługują na lepsze potraktowanie jeśli chodzi o technikalia. Kuleje tutaj też historia. Jest ona… sztampowa i jasno sygnalizująca w którą stronę zmierza. Podczas całego filmu (za wyjątkiem kilku znamiennych scen) nie dzieje się wiele i niestety podczas seansu wkrada się nuda. Zazwyczaj dobrze wiemy co się wydarzy, a ograniczony budżet nie pozwolił twórcom na odważniejsze rozwiązania fabularne, które wymagałyby większych środków przeznaczonych na ich realizację. Nie żałuję jednak czasu przeznaczonego na seans, jednak uważam że film przy takim budżecie zyskałby, gdyby został nieco skrócony.

Jeśli chodzi o obsadę, to powracają znani nam Kevin Conroy (Batman), Michael Ansara (Mr. Freeze), Loren Lester (Robin), Efrem Zimbalist Jr. (Alfred), Bob Hastings (komisarz Gordon) oraz Robert Costanzo (detekyw Bullock). Do weteranów dołączają Mary Kay Bergman (Batgirl), Liane Schirmer (detektyw Montoya), George Dzundza (doktor Belson) oraz Rahi Azizi (Koonak).

Czy poleciłbym obejrzenie „Batman & Mr. Freeze: SubZero”? Nie jest to zły film, ale zdecydowanie nie jest też dobry. Jest wiele lepszych animacji ze świata DC niż ten film, które poleciłbym obejrzeć przed nim, ale jest szansa, że film trochę zyska w waszych oczach, jeżeli jesteście fanami „Batman: The Animated Series”, gdyż jest on zwrotnym punktem dla Mr. Freeza, którego znamy jeszcze z naszego dzieciństwa. Na pewno nie będziecie żałowali seansu, ale możecie zakończyć go z poczuciem, że moglibyście dostać coś więcej.

OCENA: 6/10