Harley Quinn tom 3- Cmok, cmok, bang, dziab !

W ostatnim czasie  Harley Quinn stała się jedną z najpopularniejszych damskich postaci przyćmiewając nawet Wonder Woman czy Catwoman. Brawurowa rola Margot Robbie, coraz częstsze pojawianie się postaci na łamach komiksów nie tylko jej solowej serii i wzrost jej znaczenia w DCU sprawia, że dziewczyna Jokera śmiało może stawać naprzeciwko nie tylko konkurencyjnego Deadpoola, ale i samego Jokera, który z woli szaleńca o sardonicznym uśmiechu staje się coraz mroczniejszą personą. Trzeci tom serii o tytule Cmok, cmok, bang, dziab ! prezentuje Harley z różnych perspektyw, niekoniecznie tych kojarzących się z klimatem Arkham.

Harley lojalna jest nie tylko wobec pewnego łotra o zielonych włosach i szerokim uśmiechu, ale również wobec swoich przyjaciółek- czego przykładem jest ratunek Poison Ivy. W komiksie pojawiają się też historie eventowe, nawiązujące do Bożego Narodzenia i Walentynek. W pierwszej z Harley ma okazję znów pokazać swe nieco mniej znane oblicze, miłujące zwierzęta i pragnące dla dobra dla staruszków. Dzień świętego Walentego uczczony został jeszcze ciekawszą historią, będącą swoistym What if ? . Co by było więc, gdyby Harley nie była żoną Jokera, a… Batmana. Łatwo więc wyobrazić sobie komizm mariażu ekstrawertycznej i sfiksowanej Quinn oraz ponurego i Mrocznego Rycerza. Harley wpada również na dość ciekawy pomysł- pragnie stworzyć własną drużynę, aby podołać wielu zadaniom, które wzięła na swoje barki. Część z was na pewno kojarzyć będzie efekty poboru jej własnego teamu, który to doskonale zresztą wpisuje się w klimat serii.

Rysunki Amandy Conner są rozpoznawalne, mimo iż daleko im do charakterystycznego stylu mistrza Darwyna Cooke’a, którego prace również pojawiają się w tym komiksie. Rysowniczka bezbłędnie oddaje kobiecą mimikę, ze wszystkimi jej emocjami i humorkami. A panna Quinn należy do osób nader nieprzewidywalnych uczuciowo, z czego wizualizacją dobrze radzi sobie Conner. Obok niej i Cooke’a występuje tu kilkoro twórców, których prace wzbudzają uznanie, a styl jaki prezentują gwarantuje różnorodność.

Komiksy z New 52! są niesamowicie chwiejne. Poziom danej serii może początkowo zachwycać, po to by tom później rozczarowywać.Na szczęście po mocno przeciętnym drugim tomie serii otrzymujemy dobrą historię, która cieszy oko i bawi. Obowiązkowo rozbijana w pył jest również czwarta ściana, a ironia i cięty humor wyzierają niemal z każdej strony. Jeśli ktoś uważa Harley Quinn za postać wypromowaną na potrzeby filmu Legion Samobójców niech sięga po tę pozycję, będącą dowodem na to, że nawet była połowica największego łotra Gotham ma serce dobre jak Superman. W pewnych kwestiach oczywiście.

Dziękujemy wydawnictwu Egmont za udostępnienie egzemplarza recenzenckiego.

Komiks do nabycia w internetowym sklepie Egmontu lub wybranych punktach sprzedażowych.