Top 10 – Wielka Kolekcja Komiksów DC Comics

Pierwsze sześćdziesiątka Wielkiej Kolekcji Komiksców DC Comics wydawnictwa Eaglemoss za nami. Brytyjczycy dali nam wiele wspaniałych tytułów, a kolejnych dwadzieścia zapowiedzianych tomów przedstawia się równie dobrze. Nie obyło się niestety bez dość sporej ilości dubli. O ile Hachette udało się w pewnym stopniu zmniejszyć ich ilość, o tyle Eaglemoss zaliczyło poślizgnięcie, również, jeśli chodzi o tom specjalny. Miejmy nadzieję, że to nie ich nie zrazi do polskiego rynku i numer osiemdziesiąty nie będzie ostatnim. Tymczasem przyjrzyjmy się najlepszym naszym zdaniem pozycjom, jakie ukazały się w ramach tej linii wydawniczej.

1. Batman: Długie Halloween

Mroczny Rycerz działając z Ligą Sprawiedliwości wiele razy miał do czynienia z zagrożeniami na kosmiczną skalę. Mimo to jego terenem działań pozostało Gotham, a jego specjalnością praca detektywistyczna. Miasto będące ucieleśnieniem mroku wielkich metropolii potrzebuje kogoś więcej niż klasycznego supersilnego trykociarza. Zanim Red Hood wpadł do kadzi z toksynami, a Harvey Dent został poparzony kwasem, w Gotham prężnie działali klasyczni gangsterzy. Charyzmatyczny Falcone czy nieprzewidywalny Maroni to najjaśniejsze mroczne gwiazdy świata przestępczego. To oni stanowili zagrożenie dla miasta przed erą stałych bywalców Arkham. Nadchodzi jednak nowa era, w której policjantów zastępuje samozwańczy mściciel w stroju nietoperza, a gangsterów chmara szaleńców. A wszystko zaczyna się od morderstwa w Halloween…Duet Jeph Loeb/Tim Sale stworzył jedną z najlepszych opowieści o Batmanie. Kryminał, którego nie powstydziliby się klasycy gatunku. Jeśli ktoś ma wątpliwości do tego, czy komiks można nazwać literaturą, niech sięgnie po Długie Halloween.

2. Amerykańska Liga Sprawiedliwości – Nowa Granica

Komiksy ze Złotej i Srebrnej Ery są dziś bardziej historycznymi źródłami niż dziełami mogącymi konkurować z młodszymi tytułami. Specyfika narracji i ogólnego sposobu przedstawiania herosów wydaje się dziś naiwna, nijak mająca się do jakichkolwiek realiów. Darwyn Cooke w swojej Nowej Granicy pokazuje jednak, że można przedstawić historię oscylującą na przełomie tych dwóch komiksowych epok i ubrać ją w nowe szaty tak, aby była nie tylko poczytna, ale wręcz fascynująca. Niemałą rolę podgrywa tu jego oryginalny styl rysowniczy, przywodzący na myśl dawne kreskówki. Głównymi bohaterami są tu Green Lantern i Martian Manhunter. Daje to nieco inny obraz całej historii DC, w której tandem Superman/Batman może pełni kluczową rolę, lecz nie jest jedynym jej nośnikiem. W całej twórczości Darwyna Cooke’a nie potrafię sobie przypomnieć złej, a nawet średniej historii, ale z pewnością Nowa Granica jest jedną z najlepszych.

3.Amerykańska Liga Sprawiedliwości – Wieża Babel

Liga Sprawiedliwości to zespół istot o niemal boskich mocach i człowieka zdolnego tych bogów obalić. Możesz sobie być kuloodpornym, najszybszym na świecie czy należeć do kosmicznej policji, ale i tak bogacz przebrany za nietoperza ma na ciebie sposób. Brzmi to może niedorzecznie, ale nie da się ukryć, że Batman bez jakichkolwiek zdolności paranormalnych zna czułe punkty swoich towarzyszy z JLA i co kluczowe, potrafi wykorzystać tę wiedzę. Doprowadza to do tragedii, gdy wszystkie haki na kolegów i koleżanki zdobywa jeden z najgroźniejszych przeciwników Mrocznego Rycerza. Istotna historia dla Batmana w kontekście jego roli w Lidze Sprawiedliwości i spojrzenie na dość pomijany aspekt socjologiczny postaci. A jeśli myślicie, że nieufność Batmana z czasem wcale maleje, spójrzcie na najnowsze publikacje DC. Drugi zeszyt Heroes in Crisis to dowód na to, że Mroczny Rycerz to osobnik naprawdę złożony i wielopoziomowy a odkrycie niektórych z nich może zaszokować.

4. Amerykańska Liga Sprawiedliwości – Gwóźdź

Superman jest dla wielu inspiracją, nieodłącznym elementem świata DC. Nawet w czasie swej nieobecności po śmierci w wyniku walki z Doomsday’em jego idea przyświecała wielu herosom. Co, jeśli w świecie herosów Ostatni Syn Kryptona w ogóle by się nie pojawił? Jak wyglądałaby Liga Sprawiedliwości i cały świat herosów bez niego? Alan Davis i Mark Farmer przedstawiają nam dość ponury obraz superbohaterskiego uniwersum DC bez Obrońcy Metropolis. Oto efekt motyla w świecie herosów. Jeden mały metolowy przedmiot doprowadza do całkowitego przetasowania sił w świecie ludzi w maskach, a przeznaczenie ustępuje tu potulnie błahemu przypadkowi. Kontynuacja Kolejny Gwóźdź również została wydana nakładem Eaglemoss. Komiks ten jest skutecznym plastrem na gęby krzykaczy twierdzących, że Kal-el to osobnik nudny, a nawet zbędny w świecie DC. Że Batman lepszy i kosmita z majtkami na wierzchu to tylko skostniały nudziarz. Gwóźdź pokazuje, że częstokroć poczciwy i dobrotliwy Superman to fundament, idea i symbol nadający barwy reszcie uniwersum.

5. Nowi Młodzi Tytani: Kontrakt Judasza

Napisać historię z udziałem nastoletnich herosów bez popadania we wręcz karykaturalne wizje zbuntowanej młodzieży nie jest łatwo. Kontrakt Judasza to historia licząca już sobie kilka dekad, lecz wciąż świeża i oferująca znacznie więcej niż aktualniejsze opowieści tego typu. Dojrzewania, poszukiwanie własnej tożsamości, burzliwe związki… Brzmi nieco melodramatycznie? W komiksie Marva Wolfmana i George’a Pereza nie musicie się obawiać o sceny rodem z telenowel. Autorzy zadbali o przekaz trafiający nie tylko do nastoletniego czytelnika. Historia istotna również dla postaci Dicka Graysona, który porzuca tu swój dawny przydomek na rzecz bardziej autonomicznej tożsamości.

6. Superman: Dziedzictwo

O Supermanie powiedziano wiele. Podobnie jak w przypadku jego kolegi z Gotham jego geneza jest znana każdemu dzieciakowi i została opowiedziana wiele razy i to na różne sposoby. Mark Waid pozwala sobie jednak na nieco szersze spojrzenie na postać Kal-ela, z podkreśleniem na jego kryptonijskie dziedzictwo. Fakt, iż Clark Kent wychował się w farmie w Kansas i nawet praca reportera w wielkomiejskim Metropolis nie wywiała z niego mentalności prostego rolnika, nie zmienia tego, że to jeden z ostatnich przedstawicieli zaawansowanej cywilizacji. Krypton przez wiele lat był bardziej archetypem utraconego domu w świecie DC niż realnym miejscem. Dwutomowa historia Superman: Dziedzictwo to zmienia, a ilustracje Leinila Francisa Yu robią wrażenie, ocierając się o niezwykle ciekawe SF. Jeśli chcesz poznać genezę Supermana kolejny raz i nie chcesz czuć się zawiedziony- sięgaj po ten tom.

7. Batman: Zagłada Gotham

Mike Mignola to legenda komiksu. Hellboy i inne dzieła z tak zwanego mignolaverse to różnorodna mieszanka grozy, popkulturowej pulpy, SF, mitologii i wielu wielu innych gatunków i motywów, razem tworzących świat będący doskonałą odskocznią od Marvela i DC. W Batman: Zagłąda Gotham przenosimy się do roku 1928. Do Gotham, które było jeszcze brudniejsze i mnie przyjazne. Wpływ mistrza Lovecrafta jest tu potężny, a i duch innych klasycznych postaci literatury jest silnie wyczuwalny. Pojawiają się motywy niebezpiecznej podróży, tajemniczych miejsc, w których drzemie pradawne zło i nieuchronnej zagłady. Bodaj najbardziej trzymająca w napięciu pozycja z WKKDC. Dla fanów Batmana, Hellboya i grozy spod znaku Samotnika z Providence.

8. Lex Luthor: Człowiek ze stali

Brian Azzarello i Lee Barmejo ostatnimi czasy znów rozpalili wyobraźnie czytelników komiksem Batman: Damned. Na koncie mają jednak kilka innych, równie ciekawych tytułów. Wśród nich znajduje się Lex Luthor: Człowiek ze stali. Historia o największym przeciwniku Supermana, człowieku o genialnym umyśle i wierze w podniosłe idee przedstawia go ze strony nieco innej, niż w regularnych seriach. Motywy tutejszego Luthora są jak najbardziej zrozumiałe i ludzkie Jego pobudki nie przywodzą na myśl megalomańskich rojeń komiksowych superłotrów, a obawę o los ludzkości. Tutejszy Lex to mężczyzna zdolny do empatii i poświęceń. Nawet takich, które kosztować go będą miłość. Wszystko po to, by udowodnić wyższość człowieka nad kosmitą, który pojawił się znikąd i z miejsca stał się bożyszczem tłumów. Tłumów, które mogą żyć i osiągać szczyty bez kolejnego bożka. Tak przynajmniej uważa Luthor. Do lektury tego tomu polecam historię Joker, w której w równie ciekawy sposób ukazany zostaje klasyczny antagonista Batmana.

9. Plastic Man: Ścigany

Postać Plastic Mana jest u nas szerzej niemal nieznana. Tymczasem Patrick O’Brien to heros warty uwagi nie mniejszej niż najwięksi herosi DC. Kyle Bacer i Jack Cole w pełnym gagów scenariuszu dają nam prawie wszystko to, co należy wiedzieć o tej postaci. Szeroki przekrój jego elastycznym zdolności, mroczniejsze alter ego i to, w jaki sposób działa jako heros. Plastic Man: Ścigany porwał mnie swoim nieokiełznanym humorem, osadzonym w groteskowym klimacie. Dodatkowy plus za przedstawienie tej postaci, która jak dotąd doczekała się tylko tej historii na naszym rynku, choć jak każdy fan „Wegorza” liczę na więcej.

10. Amerykańska Liga Sprawiedliwości – Sprawiedliwość

Herosi wiele razy musieli stawiać czoła zjednoczonym siłom superłotrów. Przyczyny konfliktów były różne, najczęściej znajdowały swe źródło w dość niskich pobudkach złoczyńców. W Sprawiedliwości jest odrobinę inaczej. Oto naczelni źli świata DC doznają wizji zagłady w czasie snu. Wizji, która ukazuje zarazem słabość herosów. Postanawiają więc zjednoczyć się dla dobrego celu. O dziwo początkowo wszystko idzie w dobrym kierunku, miejscami nawet wydaje się, że superbohaterowie byli przeszkodą. Z czasem jednak coś zaczyna zgrzytać… Odwrócenie ról to znakomity zabieg fabularny, Tutaj wyszedł niesamowicie wiarygodnie, a kreska Alexa Rossa nadała całości podniosłego, wręcz epokowego charakteru. Obowiązkowa pozycja na półce fanów JLA i dojrzałego komiksu superbohaterskiego.